Panie i Panowie dziś przedstawiam wszystkim mojego pierwszego jaśka w życiu. Zrobiłam go sama od A do Z . Jeeee. Tylko nie zdążyłam zrobić zdjęć zaraz po zrobieniu i go strasznie pogniotłam swoim dupskiem albo pachą, albo tym i tym :}
Oto i on. O kształcie kiszki, ale jest bardziej miękki i przyjemnie się go przytula. Do zrobienia poszewki użyłam koszuli lnianej, zakupionej w szmateksie.
Mistrz krawiecki ze mnie nie będzie, ale frajda i ubaw na sto dwa.
Pozdrawiam.
Książka na dziś Stanisław Ignacy Witkiewicz "Narkotyki-niemyte dusze".
No Jasio jak się patrzy ;) Brawo brawo jestem z ciebie dumna!!!
OdpowiedzUsuńFajna podusia, ale dlaczego na zdjęciach jest tylko jej tył, a gdzie buzia? ;)
OdpowiedzUsuńPinki dziękuję :}
OdpowiedzUsuńDetelino dlatego że lubię tak od dupy strony czasem :} Jaś z tej strony jest bardziej atrakcyjny :}
Pomysł z koszulą jest rewelacyjny:)Mnie nie przeszkadza,że jest trochę pognieciony,ma to swój urok;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :}
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z koszulą :) a len niepognieciony, to nie len ;)
OdpowiedzUsuńUha,ha,ha...ale się ubawiłam, i to z samego rana,dzięki.
OdpowiedzUsuńew dziękuję i też tak uważam :}
OdpowiedzUsuńDetelino i widzisz ile radości daje tył :}